No to jak już byłam sobie zgryźliwa i sarkastyczna, oczywiście wobec siebie, to mogłabym już coś napisać.
Ostatnio spytałam sporo osób czy są szczęśliwi i jeśli tak to co sprawiło, że są. Wiecie co odpowiedzieli? Nie, nie są szczęśliwi. I tak sobie o tym myślę... co to właściwie znaczy być szczęśliwym? Czy jest się szczęśliwym, gdy wszystkie elementy życia (praca, rodzina, pasja, przyjaciele, uczelnia) idealnie się układają? Czy może jest się szczęśliwym już wtedy, gdy przynajmniej jeden element jest całkowicie w porządku? Kiedyś stwierdziłam, że jesteś szczęśliwy, jeśli wstajesz podekscytowany tym, co może przynieść nowy dzień i nikt nie musi zdrapywać cię z łóżka. Na ile to jest prawdą, a na ile kłamstwem, chyba każdy musi zdecydować sam.
W moim poście nie mogę też pominąć mojego odwiecznego pytania: Czy człowiek w ogóle może kiedyś być w pełni szczęśliwy? Jak wiemy, nigdy nie nadejdzie taki dzień, że będziemy wolni od problemów. Kiedyś myślałam, że kiedy dorosnę, życie będzie łatwiejsze... Jak bardzo głupim trzeba było być! Gdybym miała szansę cofnąć się w czasie do liceum i wtedy zapytałby mnie ktoś czy byłam szczęśliwa, odpowiedziałabym, że nie potrafię sobie wyobrazić bardziej szczęśliwego okresu życia. Chociaż może to tylko wspomnienia zakrzywione przez upływający czas. W każdym razie moim zdaniem człowiek to bardzo źle skonstruowana istota, niezdolna do szczęścia bez bólu. Nie ma w tym nic pesymistycznego czy emoskiego, jak większość mogłaby zauważyć. Po prostu wydaje mi się, że wszystko skonstruowane jest w mniejszym lub większym poczuciu równowagi. Żeby to lepiej zobrazować, proszę wyobraźcie sobie ideał: uroda niezwykła i nieskazitelna, ponadprzeciętna inteligencja, przy czym doskonałe poczucie humoru, dusza towarzystwa otoczona pełną, szczęśliwą, bogatą rodziną, która żyje w idealnym domu w idealnym kraju. Czy ten ideał byłby szczęśliwy? Z pewnością nie byłby nieszczęśliwy. I tu mogłoby pojawić się podsumowanie: Jeśli nie znasz czerni, nie odróżnisz bieli od szarości. Ale podsumowaniem jest odwieczne pytanie: Czy człowiek w ogóle jest w stanie kiedykolwiek osiągnąć pełnię szczęścia?
Człowiek nigdy nie będzie w pełni szczęśliwy, ponieważ jest zbyt pazerną istotą. Kiedy wszystko jest w jak najlepszym porządku - chcemy więcej, wymyślając sobie co raz to nowe problemy i zachcianki. Zawsze może być gorzej i dopiero, kiedy to "gorzej" nadejdzie, dociera do nas to, że wcześniej tak naprawdę było idealnie :) Co do czasów liceum, coś w tym musi być... :-)
OdpowiedzUsuń