Pewna osoba, już jakiś czas temu, pytała, czy na kolejny wpis też trzeba będzie czekać dwa miesiące. No skoro już ktoś pyta, to raczej nie. Ale przyznam szczerze, trochę zaniedbałam, a trochę porzuciłam bloga. Nagle zaczęło być mi niezręcznie puszczać w przestrzeń swoje przemyślenia i uczucia, które nie wiadomo na kogo trafią i jak zostaną potraktowane. Prawdę mówiąc, w między czasie było całe mnóstwo postów, które niemal natychmiast kasowałam. Jak dość kiepska matka, puszczałam je wolno ku złemu światu, a dopiero przypomniawszy sobie, że są mi drogie, zabierałam je z powrotem ku sobie.
Nie posiadam ostatnio jakiś swobodnych przemyśleń na proste tematy. Wszystko jest jakieś poplątane i trudne. Nagle jakoś zrobiło się niezmiernie szaro i nie potrafię się odnaleźć. Na obecną chwilę nie jest możliwe znalezienie wiecznie szczęśliwej Joanny, ani też non-stop smutnej Joanny. Od jakiegoś czasu moje nastroje poruszają się po sinusoidzie, zdecydowanie najwięcej czasu poświęcając na stan zawieszenia i obojętności. Z tym, że okres mojej sinusoidy stał się bardzo krótki, ponieważ przeciwległe stany osiągam zdecydowanie szybciej.
Przepraszam, że nie napisałam nic sensownego, moja głowa pełna jest różnych myśli i ciężko z niej wyciągnąć kilka poukładanych i logicznie tworzących jedną całość.
poniedziałek, 13 maja 2013
piątek, 12 kwietnia 2013
Widać jestem istotą bardzo smutną, nie do końca pragnąc, by ktokolwiek o tym wiedział, a jednak jest to mój kawałek internetu, miejsce, w którym chcę się wyżalić.
Jestem bardzo dziwną istotą. Czasem potrafię to docenić, a czasem pragnę widzieć i wiedzieć mniej.
Kiedyś byłam bardzo pewna swoich przyjaźni, teraz już nie tak bardzo. Byłam dumna, że potrafię się wyjątkowo przyjaźnić, że moje przyjaźnie są szczere od początku do końca, że nikt nie rozumie tej idei tak dobrze jak ja. Dzisiaj jestem przekonana, że albo całe życie żyłam w kłamstwie albo już tego nie potrafię.
Ludzie myślą, że nie ma nic prostszego niż kontakty międzyludzkie, jakby nikt nigdy im nie powiedział, że to najtrudniejsza rzecz na świecie. Ciężko jest kochać czy się przyjaźnić. Na nikim nie można polegać w 100%. Jest to nie tylko trudne, ale też niezwykle ryzykowne. Musisz komuś zaufać i dać się poznać, by stał się Twoim przyjacielem, wpuścić go przez wszystkie bariery zbudowane przeciwko światu, a kiedy coś się pieprzy czujesz się oszukana i wykorzystana. Kończy się coś, co miało trwać zawsze i nagle okazuje się, że nie potrafisz bez tego oddychać.
Jestem trudnym człowiekiem. Popadam ze skrajności w skrajność. Chcę wszystkiego lub niczego. Chcę na zawsze lub nigdy. Chcę wyjątkowej szczerości. Chcę dostawać tyle, ile daję. Z czasem moje wymagania rosną. Nie lubię przyzwyczajenia. Kocham uzależnienia. Poszukuję osoby, która to zrozumie. Nie istnieje.
Joanno, jesteś sama i zawsze byłaś, przyjmij to do wiadomości. Nigdy nie będziesz potrafiła znaleźć kogoś równie bardziej, co ty. Istnieją sami mniej.
poniedziałek, 4 lutego 2013
Sesjo, zgiń.
Pod tym hasłem mijają kolejne dni mojego życia i mimo, że muszę zaraz wyjść na poprawkę, wolę chwilę posiedzieć tutaj i napisać jak to bardzo chce mi się rzygać od tej jebanej nauki i stresu.
Po raz kolejny odradzam studia osobom, którym ciężko usiąść na dupie i kuć. Jeśli myślicie, że studia to tak jak szkoła, a po maturze będzie coraz łatwiej to się grubo mylicie. Matura to pikuś na studiach. No dobrze, już przestane wyzywać system, bo naprawdę moje komentarze nic tu nie zmienią.
Tak siedzę, odcinam się od nauki i pozwalam moim myślą dryfować w swoim tempie. A wtedy one mi mówią, że chciałyby być szczęśliwe i czerwone od krwi, która dopłynie do nich prosto z serca, ale problem w tym, że moje serce jest z kamienia. Chciałabym, aby ktoś kiedyś skruszył kamień i wprawił moje serce w ruch. Tymczasem moje małe, czarne serduszko pozostaje nieruchome.
Bycie gimbem na studiach - soooo nice! xP
Pod tym hasłem mijają kolejne dni mojego życia i mimo, że muszę zaraz wyjść na poprawkę, wolę chwilę posiedzieć tutaj i napisać jak to bardzo chce mi się rzygać od tej jebanej nauki i stresu.
Po raz kolejny odradzam studia osobom, którym ciężko usiąść na dupie i kuć. Jeśli myślicie, że studia to tak jak szkoła, a po maturze będzie coraz łatwiej to się grubo mylicie. Matura to pikuś na studiach. No dobrze, już przestane wyzywać system, bo naprawdę moje komentarze nic tu nie zmienią.
Tak siedzę, odcinam się od nauki i pozwalam moim myślą dryfować w swoim tempie. A wtedy one mi mówią, że chciałyby być szczęśliwe i czerwone od krwi, która dopłynie do nich prosto z serca, ale problem w tym, że moje serce jest z kamienia. Chciałabym, aby ktoś kiedyś skruszył kamień i wprawił moje serce w ruch. Tymczasem moje małe, czarne serduszko pozostaje nieruchome.
Bycie gimbem na studiach - soooo nice! xP
Subskrybuj:
Posty (Atom)