Lato zdaje się być coraz bardziej nudne, kolejne dni są coraz bardziej monotonne, coraz mniej się zmienia i zaskakuje. Tęsknię za czasami, kiedy jeden sms wystarczał by z całą paczką ludzi wyjść nawet na piwo. A teraz mamy wakacje, ostatnie wakacje przed studiami i każdy chce albo zarobić albo wycisnąć je do końca.
Najbardziej irytuje, że ludzie, na których zawsze można było liczyć, wciąż mają ważniejsze sprawy. Cóż... bywa i tak, a mnie pozostaje żalić się do tego małego kawałka internetu, który posiadam na własność.
Nie jest tak, że nie mam z kim porozmawiać, bo rozmówcy zawsze się znajdą, jednak ja chcę czegoś więcej niż wspólnie spędzonych kilku chwil, a już szczególnie za pośrednictwem internetu.
Może jestem coraz bardziej marudna, coraz bardziej wymagająca, coraz bardziej upierdliwa, ale nie mogę nic z tym zrobić.
Chcę się wybrać gdzieś za miasto. Na jakąś wiochę albo do jakiegoś miasteczka nad jeziorem albo morzem. Dołuje mnie to przebywanie niezmiennie w jednym miejscu. Chcę zmiany. Przynajmniej na kilka dni.
A kolejne wpisy znów są coraz bardziej chujowe i emoskie. Bywa.
Deszczu
uwielbiam systemowe teksty, których nigdy nie powtórzę, a na pewno nie w takim tempie, uwielbiam.
OdpowiedzUsuńjeszcze bedzie wiocha, zobaczysz.