poniedziałek, 20 stycznia 2014

Właśnie oglądałam krótki dokument o seksualizacji dzieci.
Przedstawiono w nim pogląd, że na skutek postępu cywilizacyjnego dzieci tracą coś, co zwykliśmy zwać dzieciństwem, a pragną imitować "seksownych" dorosłych przedstawionych przez pop-kulturę, przez co duży nacisk kładą na swój wygląd czy wczesne współżycie.
Moim zdaniem sprowadza się to do wychowania przez rodziców. Nie da się ominąć wszechobecnego tak zwanego "soft-porno", nie da się zablokować wszystkich stron porno, nie da się zablokować dostępu do wszechobecnego w naszej cywilizacji seksu. Co da się zrobić: to rozmawiać o seksie, o znaczeniu urody i intelektu, o tym, że prawdziwy świat nie jest pokazany na MTV. Co da się zrobić: to odnaleźć talent dziecka, zafascynować go, pchać w stronę jego własnych marzeń, a nie wyobrażeń społeczeństwa. Co da się zrobić: to podsunąć ciekawą książkę, a czytanie książek, jak powszechnie wiadomo, jest nieskończenie korzystne dla człowieka.
Ale to tylko dotyczy dzieci. A co z ludźmi bliższym bardziej dorosłości niż dzieciństwa?
Mogę tylko powiedzieć tyle: Prawdziwy seks to nie porno ani romans dla nastolatków typu zmierzch. Prawdziwy seks powinien być świadomy. Zanim zaczniesz "to" robić, dowiedz się o zagrożeniach, o zabezpieczeniach. Ale o tym mówią wszyscy, więc na pewno już dawno to wiesz. Najważniejszą rzeczą dla ciebie jest to: Poczekaj aż naprawdę będziesz na to gotowa/gotowy. Na każdego nadejdzie odpowiedni czas. Nie ulegaj presji czy to partnera czy społeczeństwa. Nie myśl o sobie, że jesteś gorszy, bo inni mają już to dawno za sobą, a ty jeszcze nie. Seks pod presją nie da ci ani krzty przyjemności, a właśnie o to w tym chodzi.. O obustronną przyjemność. Nie o zadowolenie naciskającego partnera.
A jeśli chcesz to zrobić jakkolwiek z kimkolwiek tylko dlatego, że masz chcicę... Lepiej załatw sobie intymne spotkanie z "Renatą", bo masturbacja da ci w tym wypadku więcej przyjemności niż seks z "zimną rybą" lub "sprinter", który skończy po 3 minutach.

Dziękuję. To wszystko.

P.S. Nie jestem jakimś ekspertem. To takie moje prywatne przemyślenia. Jak zwykle zresztą.