wtorek, 29 maja 2012


Dzień dobry.
Na zdjęciu powyżej zwariowane, ujarane meduzy, które myślą, że są roślinami. Zawsze to jakiś sposób na nudę... (Nie jest to zdjęcie najwyższej jakości, ale co mi tam..)
Siedzę i myślę, że pani fotograf na starym mieście robi brzydkie zdjęcia do dokumentów. Pfff... Co z tego? To, że nie są przyjemne dla oka to jedno, ale przynajmniej nie wywołują odruchów wymiotnych, a to jest plusem. Jednak są to zdecydowanie moje najgorsze foty ever. Zostawmy to, i tak nikt nie chce o tym słuchać.
Wybieram się na studia! No pacz.. Ciekawy temat!
Wybieram się na studia, jeszcze nie wiem czy się dostanę czy będę chciała studiować dany kierunek i to akurat w Gdańsku, ale no się wybieram. Nie wiem gdzie, jak i z kim zamieszkam, no ale się wybieram. Nienormalna Aśka jak zwykle nie przejmuje się tym co będzie, tylko w ostatniej chwili rzyga ze stresu. No bywa.
Nie mam pomysłu na cokolwiek ciekawego, proszę wybaczyć. Siedzę, słucham smutnej muzyki i topię się w obojętności. Jak ma ktoś jakiś pomysł to proszę napisać.
Tymczasem nie jest to najszczęśliwszy moment w moim życiu, ale bywało gorzej.
Do widzenia.
Deszczu
 

wtorek, 15 maja 2012

Dobry wieczór!
Dzisiaj miałam napisać jak bardzo jestem leniwa, jak niemożność mnie przygniata, jak nie mogę się w sobie zebrać i zmusić do nauki, oraz jak bardzo będę tego żałować już niedługo na maturze ustnej z polskiego. Jednak niestety nie powstanie nic ambitnego, bo mi się nie chce.
Na pocieszenie posłuchajcie Marilyn Manson'a.
No to cześć.
Deszczu

poniedziałek, 7 maja 2012

No siema...
Szara rzeczywistość obowiązków przygniata. Matury, poszukiwanie pracy, szukanie właściwego kierunku na właściwej uczelni... Wszystko wali się na głowę i nie pozwala skupić na jednej czynności, skutkiem nie robię nic.
Boję się, że nie zdam fizyki, jednak nijak nie potrafię się zabrać do pracy. Plusem jest, że mogę sobie pozwolić na opcję, która nie wymaga ode mnie fizyki - filologia angielska. Tak czy owak... "Na pewno wyjeżdżam". Mam nadzieję, że jednak gdzieś mnie przyjmą.
I wciąż  głowie kołują się te czarne myśli, a jedynym pocieszeniem zdaje się być myśl: "Aśka, dajże spokój, nie jesteś najgłupszym człowiekiem na świecie. Gdzieś będą chcieli Ciebie przyjąć... Chyba."
A więc zakończę ten wpis najbardziej pozytywnie jak potrafię: "Jeśli nie Kraków, nie Bielsko, nie Sopot, nie Gdańsk, muszę wyjechać gdziekolwiek, gdzie tylko się da"
Deszczu