czwartek, 28 kwietnia 2016

Kiedyś zastanawiałam się skąd niektórzy ludzie biorą tyle energii i zapału do pracy. Teraz już chyba wiem.

To bardzo pocieszające i budujące, w końcu znaleźć rzecz, którą chcesz robić w życiu.
Myślę o moich studiach. Tak, studiuję na małej uczelni i tak, mam świadomość tego, że politechnika dawała mi lepsze możliwości zarobku. Ale co z tego? Czy nie lepiej robić to, co kochasz i dostawać za to pieniądze niż zarabiać pieniądze po to, żeby robić to co kochasz?
Mój apetyt na życie rośnie z każdą chwilą. To nie to samo, co na pg. Wtedy chciałam iść po linii najmniejszego oporu i, prawdę powiedziawszy, mój kierunek w ogóle mnie nie interesował. To była równia pochyła. Cieszę się, że odważyłam się na tak ogromną zmianę. Każdemu życzę takiej odwagi.
Wielu ludzi wciąż negatywnie komentuje tę decyzję. Mówią głównie o możliwych zarobkach czy stopnia powagi przyszłej pracy. Ale to nie oni będą żyli moim życiem. Uważam, że jeśli coś kochasz i nie boisz się w to zaangażować całym sercem, jaka by nie była to praca, będziesz zarabiał dobrze.

Co jeszcze daje mi siłę w życiu? Przyjaciele. To jak wiele szczęścia i miłości czuję z ich strony, nawet gdy jest źle, jest niesamowicie budujące. Wiadomo, czasem się coś pieprzy, ale warto walczyć. Nawet gdy z nimi nie rozmawiam przez tydzień czy dłużej, wiem, że tam są i jest dobrze. Oni są dla mnie, a ja dla nich. Jestem bardzo bogatym człowiekiem, głównie dzięki nim.

Na zakończenie: Sick Puppies. Enjoy.